Wiosenna reorganizacja!

Wiosenny nastrój dopadł i mnie, nie da się ukryć! Nic dziwnego, w końcu już kilka dni temu zawitała do nas na dobre! Dla mnie zawsze był to czas porządków, zmian i nowych postanowień. Kiedy ciepłe słońce zaczyna umilać poranny spacer na uczelnię, a trawa odzyskuje swój intensywny kolor, jakoś łatwiej jest sprostać narzuconym sobie wyzwaniom. Najwyższa więc pora pozbyć się niechcianych pasażerów, którym udało się wejść na pokład podczas długich zimowych wieczorów! Pasażerów w postaci niepotrzebnych śmieci, zszarganych mrozem nerwów i zbędnych kilogramów. 
Poniżej znajdziecie listę moich postanowień, które zamierzam wcielić w życie. Mam nadzieję, że ta lista zainspiruje Was do dołączenia do mnie lub do rzucenia sobie własnych wiosennych wyzwań!


PORZĄDKI

1. Pozbędę się niepotrzebnych ubrań. O ile w innych kategoriach nie mam problemu z pozbywaniem się niepotrzebnych gratów, tak w przypadku garderoby, trudno mi wyrzucić cokolwiek. Bo w tej bluzce lubię chodzić po domu, z tamtą wiążą się miłe wspomnienia, a choć w tej spódnicy wyglądam jak uciekinier z cyrku, to „może jeszcze się przyda”. Jasne, chyba do zmywania podłóg! Koniec z tym! Robimy porządną przesiewkę!

2. Uporządkuję dokumenty. W tej kwestii zawsze byłam bardzo dobrze zorganizowana – wszystko miało swoje miejsce i nawet w nocy o północy, wyrwana ze snu byłam w stanie dokładnie określić, w którym miejscu dana umowa się znajduje. Ostatnie miesiące były jednak na tyle intensywne, że sprawy papierkowe odeszły w odstawkę. W pośpiechu rzucałam świstki gdzie popadnie i dwa dni temu niestety dało to o sobie znać. Pół godziny szukałam formularza rezygnacji z siłowni i już miałam niezłego pietra, że nie odzyskam niesłusznie pobranych pieniędzy z konta. Na szczęście potwierdzenie się znalazło, ale dało mi to porządnego kopa do zrobienia czystki w segregatorach z dokumentami.

3. Selekcja kosmetyków. Moim pokaźnym zapasom kosmetyków również należy się swoje 5 minut. Kolekcja cały czas się powiększa, a ja sama już nie wiem, co mam w szufladach. Czas oddzielić ziarno od plew! Wiele kosmetyków rozpoczęłam dawno temu, wypróbowałam 2 czy 3 razy i odstawiłam na półkę, przez co nie nadają się już do użycia. Podobnie z tymi, które po prostu mi nie odpowiadają – skoro i tak ich nie zużyję, to po co trzymać je w łazience? Najwyższa pora przejrzeć też zapasy. Często kupuję kosmetyki pod wpływem chwili, wrzucam do szuflady i po prostu o nich zapominam. Obiecałam sobie, że tej wiosny nie kupię nic nowego, dopóki nie wykorzystam wszystkich zachomikowanych produktów!


ODŻYWIANIE


1. Wyeliminuję z diety słodycze. Choć staram się jeść zdrowo, od czasu do czasu zdarza mi się polec na froncie. A wtedy hulaj dusza! Pochłaniam wszystko z cukrem w składzie, co tylko stanie mi na drodze! Takim wybrykom mówimy stanowcze NIE! 
Nie potrafiłabym jednak odmówić sobie całkowicie słodkich przyjemności, dlatego niedzielę ustanawiam Dniem Małych Grzeszków. Tego jednego dnia mogę pozwolić sobie na kawałek sernika, gofra, a nawet bitą śmietanę! Grunt, by słodkości te wyszły spod mojej ręki! (Spodziewajcie się więc serii niedzielnych postów z przepisami na pyszne co-nieco!).

2. Wszyscy doskonale wiemy, że śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, co do tego nie ma wątpliwości. Często jednak w porannym pośpiechu wkładam do ust byle co, byle tylko zaspokoić głód do pierwszej przerwy między zajęciami na uczelni. Błąd! Tej wiosny wprowadzę bardziej urozmaicone potrawy do mojego śniadaniowego menu. Niech będzie smacznie, zdrowo i kolorowo!


SPORT



1. Biegiem po szczupłą sylwetkę! Skoro już słońce wychyla się zza chmur coraz częściej, grzechem byłoby nie skorzystać z możliwości ruchu na świeżym powietrzu. Tym bardziej, że mieszkam tuż obok jednego z największych parków na śląsku. Sznurujemy więc buty i nabijamy kilometry! Do dzieła!

2. Do boju stają również moje ukochane rolki i rower! Według mnie to idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym. Nie dość, że korzyści dla figury są ogromne, to jeszcze ile przy tym dobrej zabawy!

3. Stworzę plan treningowy. Dobra organizacja to podstawa, a dokładnie rozpisany plan ćwiczeń to dodatkowa motywacja do ruszenia tyłka sprzed telewizora! Co prawda tego typu plany śmiało możemy znaleźć w sieci, jednak zależy mi, żeby był on dostosowany do moich potrzeb i preferencji. W końcu ćwiczenia nie mają być przymusem, a przyjemnością, prawda?


WYRABIANIE POZYTYWNYCH NAWYKÓW



1. Wczesne wstawanie. Odkąd pamiętam byłam nocną sową. Nad książkami potrafiłam siedzieć do 2 w nocy, a później cały dzień odsypiać. Teraz sama widzę, jakie to głupie. W nocy organizm nie pracuje na takich obrotach, jak w ciągu dnia, zaburza się cały rytm, a wydajność jest zdecydowanie niższa, niż przy normalnym trybie życia. Kilka razy próbowałam już wprowadzić ten nawyk i, choć nie udało mi się zbyt długo przy nim wytrwać, to pozytywne zmiany były zauważalnie niemal od razu. O ile przyjemniej było wstać pół godziny wcześniej, zjeść w spokoju pyszne śniadanie i nie biegać po domu cała zestresowana, że nie zdążę. Dziś ustawiam budzik na 6:00 z opcją na 7 dni w tygodniu!

2. Wieczorne sprzątanie. Miło jest wstać rano z myślą, że nie czeka mnie bieganie ze ścierką. No i dużo łatwiej jest zabrać się do zaplanowanych zadań, kiedy wokół nas jest czysto i przyjemnie. Od razu chce się działać! Dlatego nawyk wieczornego sprzątania znów zapraszam do mojej codziennej rutyny!

3. Powrócę do nauki języków. Ostatnio miałam mały przestój w nauce i, szczerze mówiąc, bardzo odczuwam tą przerwę. Coraz częściej zdarza mi się wytężać umysł w poszukiwaniu słówka, które zgubiło się „gdzieś na końcu języka”. Kiedyś nie miałam z tym problemów, ale nic dziwnego – słownictwo trzeba ćwiczyć, w przeciwnym wypadku coraz szybciej wyparowuje z głowy.

Share on Google Plus

About Luizas

This is a short description in the author block about the author. You edit it by entering text in the "Biographical Info" field in the user admin panel.
    Blogger Comment
    Facebook Comment

5 komentarze:

  1. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo tego, ale ambitne kobiety górą;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, tak! Trzeba sobie rzucać wyzwania, ot co! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U siebie ubrania i kosmetyki ostatnio sprzątałam. Co do pozbywania się mam mniejszy problem od kiedy postanowiłam definitywnie zmienić styl w ramach odcięcia się od przeszłości. Do sportu jakoś nie mogę się zmobilizować, muszę zacząć od jedzenia aby lepiej sie czuć to może reszta przyjdzie sama.

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, odżywianie robi tu kawał dobrej roboty. W końcu z brzuchem przepełnionym ciężkim jedzeniem nie za bardzo ma się ochotę na joggingowe harce ;)

    OdpowiedzUsuń